piątek, 18 maja 2012

Uwodziciel

Dzisiejszego wieczoru udałam się w babskim gronie na film Uwodziciel.

Zdjęcie pochodzi ze stron filmweb


I cóż ja mogę powiedzieć?
Gatunek? Podobno dramat. Dla mnie dramatem było to, że nie wyszłam z kina kiedy to jeszcze miało sens.
Film opowiada historię biednego i (podobno) niezwykłej urody młodzieńca, który przybywa do Paryża (siedliska rozpusty i zepsucia), upatrując tu szansy na polepszenie swojego bytu. Uwodzi przy okazji cztery kobiety. Nie dość, że wszystkie się znają, ba są nawet w dość zażyłych kontaktach, to jeszcze na dodatek dwie z nich to matka i córka.
Wydaje mu się przy tym, że jest niezwykle przebiegły i cwany. No, ale jak się komuś coś wydaje, to ma rację wydaje mu się. Ani on mądry ani przebiegły. 

Główny bohater biega w tym filmie w wiecznie tłustych włosach i tych samych spodniach (niestety kostiumolodzy się nie popisali). Niezwykłej urody nie zaważyłam. Raczej bym powiedziała, że momentami wyglądał jak wioskowy przygłup. Do tego drewniana gra aktorska. Myślę, że najwięcej czasu, ten pożal się boże bożyszcze nastolatek, spędził na trenowaniu ruchu nozdrzy. I tak mu się to spodobało, że często pokazywał tę sztukę aktorską.
Film tak drętwy i irytujący, że gdyby nie miłe towarzystwo wyszłabym przed końcem. Nawet Uma Thurman czy Cristina Rici nie uratowały tego filmu.

Żeby nie było tak tragicznie dodam, że było kilka zabawnych scen. Jak choćby scena "gwałtu" na tym ogierze :) Sapania i dziwnych min pod dostatkiem.

Jedyne co mi się podobało to pokazanie, że może i mężczyźni rządzą światem, ale mężczyznami rządzą kobiety. A jeśli są to kobiety obdarzone inteligencją to wszyscy dookoła powinni mieć się na baczności.

Obejrzeć to może i można, ale na pewno nie w kinie. Szkoda czasu i pieniędzy. Moim zdaniem dno, dno i 5 metrów  mułu. 

Liczyłam chociaż na piękne kostiumy, ale trochę się przeliczyłam. Zauważyłam nawet, że Uma pojawia się w kilku  różnych scenach w tej samej toalecie ;) 

środa, 16 maja 2012

Duty Free :)

Od kiedy pojawiły się linie OLT Express polubiłam podróżowanie do stolicy :).  Nie dość, że szybko, bezpiecznie  i tanio, to w bonusie mam możliwość zakupów na wolnocłówce :)

Ponieważ miałam sporo czasu na buszowanie po sklepach, a do tego o ochotę na nowy letni zapach, zaginęłam w akcji przy półkach z perfumami. 

Zaginęłam na tak długo, że w ostatniej chwili zauważyłam, że już się zaczął boarding :) Dosłownie wbiegłam jako ostatnia osoba ściskając w ręku siateczkę z ....

Zdjęcie pochodzi ze strony http://www.dknyfragrances.co.uk/

Chrapkę mam na wszystkie trzy zapachy, ale ostatecznie skusiłam się na Creamy Meringue

Skrywa ona w sobie następujące nuty:

Głowa: bergamotka, cytryna, krem
Serce: frezja, kwiat frangipani, pasiflora
Baza: ambra, piżmo, drzewo cedrowe

Nie umiem pięknie opisywać zapachów, ale postaram się najlepiej jak umiem.

Jest to zdecydowanie zapach z gatunku spożywczych. Lekko kremowy z wyraźnie cytrynowymi nutami, faktycznie może przywodzić na myśl kremową bezę. Wyczuwam tam też odrobinkę wanilii chociaż nie wiem skąd :). Zapach jest lekki, dziewczęcy i zdecydowanie na lato. Moim zdaniem zarówno na dzień jak i na wieczorne tańce na plaży.  Kojarzy mi się ze słońcem (myślę, że kolor opakowania też ma tutaj swoją rolę) i urlopem. Może nie jest to zapach jakiś wybitny i niesamowicie głęboki, ale nie jest to dla niego minus. Wydaje mi się, że nie o niesamowicie oryginalny zapach twórcom chodziło, a właśnie o takie cudeńko na letnie dni.

Jestem fanką słodkich zapachów zatem nie powinno nikogo dziwić, że jestem w nim absolutnie zakochana. Chociaż mówiąc szczerze nie obraziłabym się gdyby udało mi się przygarnąć także  rodzeństwo dla mojej bezy :)

Opakowanie - typowe dla serii Be delicious.
Za 50 ml zapłaciłam 150 zł.

Zdjęcie pochodzi ze Strony DKNY

A ponieważ jesteśmy przy perfumach polecam ten krótki tekst :)

Ach i jeszcze jedna rzecz. Wąchając te różne pachnidła trafiłam na ...

Zdjecie pochodzi ze strony Lancome
Czy ktoś miał? Poleca? Warto, nie warto?

czwartek, 3 maja 2012

Przerwa w nadawaniu

Przepraszam Was, ale aktualnie jestem w rozjazdach i nie mam czasu na napisanie nowego posta. Jak tylko uda mi sie znalezc czas dam znac.