Zakupy?
No pewnie, ale nie tylko.
Co może być lepsze od zakupów?
Prezenty, zarówno te które komuś dajemy, jak i te które same dostajemy.
Zatem nie przedłużając pokazuję Wam co ostatnio dostałam.
Z gorącej Grecji przyleciały do mnie żel pod prysznic i masło do ciała greckiej firmy (zaskakujące prawda ;-p) Korres . Większość z Was pewnie już zna tę markę, a jeśli nie to polecam się zapoznać, bo mają bardzo ciekawe kosmetyki naturalne. W Polsce można zakupić ich produkty w Syforze, ale za jakieś kosmiczne pieniądze. O wiele bardziej opłaca się pojechać na wakacje do Grecji :)
Żel ma zapach cytryny z bazylią - bardzo odświeżający, taki jak lubię (czy ja już wspominałam, że lubię cytrynę pod każdą postacią?). Jest wydajny, dobrze się pieni, nie za mało nie za mocno czyli tak akurat. Po umyciu skóra jest gładka i pachnąca. Bardzo mi przypadł do gustu. Jak pojadę do Grecji na pewno się zaopatrzę :)
Masło do ciała zaś ma dość specyficzny zapach. Nie wiem czy tak pachnie guava, ale podoba mi się. Sama nie wiem co mi przypomina. Jednak nie zapach jest tu najważniejszy, ale właściwości masełka. Bardzo podoba mi się opakowanie, bo nie muszę grzebać łapkami jak w masłach TBS. Wyciskam tyle ile potrzebuję. A uwierzcie na prawdę nie potrzeba wiele.
Guava jest źródłem witaminy C - czyli mojej ulubionej witaminy, która jest silnym antyoksydantem. Podobno ma wspomagać syntezę kolagenu w skórze, ale nie wierzę żeby to masło miało takie właściwości. Do tego masło shea i ekstrakt z pigwy, które mają właściwości wygładzające i nawilżające. Następnie olejki ze słonecznika, awokado i migdałów o właściwościach przywracających skórze elastyczność i gładkość.Czyli jaki widać sama dobroć :). Do tego nie zawierają silikonów i olejów mineralnych.
Testowałam go na poparzonej skórze, a właściwie, na spalonej skórze. Świetnie sobie poradził, przywracając poparzone miejsca do stanu używalności. Bardzo dobrze się wchłania, nawet na zdjęciu widać, że na krawędziach już zaczął ;p. Skóra jest teraz gładka i nie ma śladu po oparzeniu. Jedynym minusem dla mnie jest to, że zostawia tłustą warstewkę. Pewnie wynika to z tego, że jest przeznaczonych do bardzo suchej skóry, zwłaszcza na łokciach, kolanach czy piętach. Dlatego stosuję go na noc, a rano skóra jest gładka jak jedwab. Chętnie bym spróbowała jeszcze figowego i pigwowego, chociaż patrząc po opisie to poza zapachem właściwości mają praktycznie te same :).
Ze swojej strony gorąco polecam produkty Korresa (te które miałam okazję wypróbować) i dziękuję mojej Kuzynce za miły i trafiony prezent :*
Skład |
Kuuuuurcze, czemu nie napisałaś o tym w zeszłym tygodniu? Moi rodzice byli w Grecji, wiedziałabym czego sobie życzyć a tak do głowy mi nie przyszło, że Korres jest grecki ;))
OdpowiedzUsuńPrzepraszam :( ale nie miałam siły wcześniej :( Proponuję pojechać na wakacje do Grecji :)
OdpowiedzUsuńojjjj ja bardzo lubie ta firme :) moja przyjaciolka czesto jest w Grecji i przywozi mi ich cuda :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie polecam! w masle sie zakochalam ale maja tez ciekawe kosmetyki kolorowe!!
OdpowiedzUsuńŚwirruska - dobrze masz z przyjaciółką :)
OdpowiedzUsuńMagda - kolorówka - nie pisz mi takich rzeczy ;p