niedziela, 6 listopada 2011

Mała rzecz a cieszy

Nie wiem jak Wy, ale ja mam małego bzika na punkcie czystych rąk. Strasznie nie lubię jeśli nie mam gdzie ich umyć. To pewnie rodzaj jakieś lekkiego natręctwa, ale myślę że mało szkodliwego. Dlatego też jak zobaczyłam żel do rąk w The Body Shop to długo się nie zastanawiając postanowiłam go nabyć drogą kupna. Trochę więcej czasu zeszło mi na wyborze zapachu. Dziwnym trafem w tym sklepie zawsze mam taki problem ;p. W efekcie kupiłam aż trzy zapachy: truskawka, mango i różowy grejpfrut. 

Co mi się podoba to konsystencja. Jest żelowa przez co nie rozpływa się od razu na dłoni jak podobny żel z ISANY. Szybko się wchłania (a raczej paruje), nie zostawia lepkiej warstwy, daje uczucie chłodu :) i pięknie pachnie. Do tego zapach utrzymuje się bardzo długo. Ostatnio jak wysmarowałam się truskawką w pracy to wszyscy zastanawiali się kto pije taką dobrą herbatę ;)
Poza tym kosztuje tylko 10 zł za 60 ml i jest bardzo wydajny (isana na 50 ml  i podobną cenę chyba). Więc jeśli lubicie takie gadżety to szczerze polecam :)




6 komentarzy: