poniedziałek, 10 października 2011

I znów zakupy - Inglot i house

Tak wiem, miałam nic nie kupować. Na swoje usprawiedliwienie dodam tylko, że to mój pierwszy róż w kremie (gdzie ja się uchowałam?), a cień był w promocji (skoro promocja to jak można było nie kupić ;p). Pierścionek zaś był przeceniony i kosztował całe 6,99 :). Zatem jak widać nie miałam wyjścia :)










Cień Inglot  nr 79, Róż inglot nr 84, Mac Paint Pot Nubile dla porównania


I pierścionek, który mnie urzekł :)


6 komentarzy: