Bez rozpisywania pokażę Wam co mi ostatnio wpadło w łapki i nie chciało z nich wypaść. A wszystko za sprawą Inglota.
Jeśli chodzi o cienie to mogę powiedzieć, że na bazie są nie do zdarcia (gwoli ścisłości wyjaśniam, że ja zawsze stosuję bazę). Świetna pigmentacja, piękne kolory i przystępna cena. Ja Inglota bardzo lubię i gorąco polecam.
A co do lakieru - konieczne są dwie warstwy do pełnego krycia. Przy jednej są prześwity. Na zdjęciu zaś, uwierzcie lub nie, 5 dniowy lakier. Co prawda z topem, ale i tak jestem pod wrażeniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz