Tym razem kultowy produkt firmy LUSH. Zgodnie z tytułem tego posta będzie to Aqua Mirabilis czyli kostka peelingująca. Kupiłam ten produkt po wielu pozytywnych opiniach na wizażu. Liczyłam, że pozwoli mi ograniczyć konieczność używania balsamów (mam suchą skórę, ale nie cierpię się kremować).
Skład ma zachęcający: masło kakaowe i migdałowe, łupinki migdałów, olejek z drzewa sandałowego i olejek różany (chociaż mówiąc szczerze, nie czuję w ogóle róży, tylko zapach nugatu, słodki i relaksujący). Do tego jest to produkt Vegański.
Moje zdanie - jako peeling sprawdza się rewelacyjnie. Drobinek jest sporo i nie są ani za ostre ani za delikatne. Bardzo dobrze ścierają martwy naskórek pozostawiając skórę gładką i pachnącą. Zapach zostaje na skórze, ale żeby go poczuć trzeba przyłożyć nos ;p. Nie kłóci się zatem z perfumami.
Natomiast co do właściwości nawilżających, które miały pozwolić mi zrezygnować z używania balsamów, to klops. Albo mi się trafił felerny egzemplarz (w co wątpię), albo moja skora jest zbyt wymagająca by był w stanie ją nawilżyć.
Pomimo tego, że nie do końca spełnia moje wszystkie oczekiwania to i tak daję mu 5.
Minusem jest dostępność, ale może i my dorobimy się w PL sklepu Lush.
Minusem jest dostępność, ale może i my dorobimy się w PL sklepu Lush.
Chyba jestem głodna, bo mi się skojarzyła ta kostka z jakimś słodyczem :D
OdpowiedzUsuńJaka cena tej kosteczki?
♥ Mój blog.
To mój ulubiony Lushowy produkt :) Prawdopodobnie Twoja skóra wymaga lepszego nawilżenia - moją normalną natłuszczał wystarczająco, mogłam zrezygnować z balsamu :)
OdpowiedzUsuńświetny produkt ;)
OdpowiedzUsuńbrzmi świetnie, muszę się skusić :)
OdpowiedzUsuńbrygida dzida? czyli panna spears? jeśli tak do nieźle śmierdzi xD nie używam ;p bo taka ostra jest ;D najlepsza z tych małych jest mariah carey ;D
OdpowiedzUsuń